Jeszcze do niedawna słysząc, że Telltale Games tworzy nowy
tytuł czułam narastające we mnie podniecenie. Kiedy dowiedziałam się, że studio
pracuje nad Batmanem w znanej im dotąd przygodówkowej konwencji pomyślałam, że
szału raczej nie będzie. Powinnam była zawierzyć memu instynktowi i przejść
obok gry obojętnie. Ale z miłości do Christiana Bale’a (jeden z filmowych
Batmanów) dałam grze szansę. Tytuł dostarcza przeciętnej rozrywki, spójnej i wciągającej
historii, kilku interesujących postaci oraz ciekawie zrealizowanych walk, ale
nic ponadto.
Kolejna marka w rękach Telltale
Batman jak wielu innych superbohaterów początek swój
zawdzięcza amerykańskim komiksom z połowy XX. wieku. Telltale po raz kolejny
sięgnęło więc jedynie do napisanych już historii, postaci i ich przeszłości. W
grze pojawia się zarówno Harvey Dent (Dwie Twarze) jak i Joker. Zobaczymy też
komisarza Jamesa Gordona (wyjątkowo podobnego do filmowego Gary’ego Oldmana).
Szkoda tylko, że tytułowy bohater jak dla mnie nie ma w sobie nic
interesującego. Gdyby choć trochę był podobny do Bale’a… No, ale koniec marzeń.
![]() |
Tylko nie po twarzy! To moja polisa na życie! |
To co zawsze plus minimum nowości
Kto grał choćby w The Walking Dead od Telltale Games ten
poczuje się w Batmanie jak w domu. Niczym nie odbiegające sterowanie postacią
za pomocą WSADu, walki rozgrywane w sposób typowo zręcznościowy: gracz musi po
prostu nadążyć za wciskaniem wyświetlających się aktualnie klawiszy. Kombinacji klawiszy jest tu nieco więcej niż w innych grach TTG, ale
mimo to gra wciąż jest łatwa i nie sprawia żadnej satysfakcji z pokonywania
łatwych przeciwników. Po raz pierwszy spotykam się jednak z opcją gry grupowej.
Polega ona na tym, że możemy udostępnić swoją rozgrywkę, a podejmowane przez
nas decyzje w grze zostaną na bieżąco osądzone przez innych graczy. Nie wiem
jednak czy był sens w zaimplementowaniu takiej opcji w grze. Może ma to jakąś
wartość socjologiczną dla twórców, ale dla mnie motyw zupełnie zbędny.
W
Batmanie jest też więcej – nazwijmy to – elementów erpegopodobnych. Może to za
duże słowo, ale Batman dysponuje tak zwanym Kodeksem, gdzie uzupełniane są na
bieżąco informacje o bohaterach gry, może korzystając z komputera poczytać
e-maile i gazety informujące o
aktualnych wydarzeniach, a nawet dość często ogląda sobie telewizyjne wiadomości (to pewnie
z samouwielbienia, gdyż najczęstszym bohaterem wiadomości jest on sam). Takie
wybiegi wzbogacają grę, jej historię. Jest to jedna z rzeczy, która mi się
spodobała. Czymś nowym dla produkcji Telltale jest też bawienie się w Sherlocka
Holmesa. Kilka razy będziemy musieli odtwarzać przebieg zbrodni poprzez
logiczne łączenie poszlak. Nie jest to jednak wybitnie trudne zadanie, jak i
cała gra do najtrudniejszych nie należy. Ba! Nie należy nawet do lekko
trudnych.
![]() |
Kodeks gdzie znajdziemy przydatne informacje wzbogacające historię. |
W fabule najlepsze są ponownie wybory do dokonania
Tym razem już nie takie moralne, jakimi zalewają nas
ostatnio deweloperzy w niejednym tytule. Ma się jednak wrażenie, że wybór jaki
podejmiemy każdorazowo będzie miał wpływ na rozgrywkę i na zakończenie tytułu
po wszystkich pięciu epizodach. Muszę Was rozczarować. Nasze wybory nie
sprawią, że uratujemy lub zniszczymy świat. Sam nawet ostatni epizod może skończyć
się jedynie w dwojaki sposób, które to jednak sposoby na dobrą sprawę niewiele
się od siebie różnią. I choć fabuła jest ciekawa i znajdziemy tu kilka
zaskakujących plot twistów to kopara nam nie opadnie, a gały na wierzch też nie
wyjdą.
Ot nasz dzielny Bruce Wayne, bogacz który swą zamożność dostał w spuściźnie
po zamordowanych rodzicach, po raz kolejny stara się uratować rodzinne miasto
Gohtam przed narastającą korupcją i przestępczością. Pomaga więc przyjacielowi –
Harveyowi Dentowi, w wygraniu stołka burmistrza. Za dnia walczy u boku Denta
jako podziwiany i kochany Bruce Wayne, nocą zaś sam wymierza sprawiedliwość pod
maską Batmana. I wszystko byłoby nawet dobrze, gdyby nie okazało się, że ktoś
zaczyna wyciągać brudy z przeszłości Bruce’a. Po Gotham krążą plotki, jakoby
rodzice Bruce’a konspirowali z największymi gangsterami miasta i wszystko to,
co dobrego zrobili dla miasta było jedynie przykrywką dla ich prawdziwych, nielegalnych inwestycji. Czy wszystko to jest prawdą? I czy Bruce może już komukolwiek
wierzyć? Czy Kobieta-Kot, z którą połączy go interesująca relacja jest godna zaufania?
A może powinien skorzystać z pomocy jedynej wiarygodnej dziennikarki w mieście?
Historia może i nie najgorsza, jednak tak naprawdę ani mnie ona nie grzeje, ani mnie
nie ziębi.
![]() |
Wybory wydają się mieć znaczenie, ale tylko się wydają. |
Gra na tle innych produkcji TTG jest zdaje się dłuższa od
pozostałych. Nie wiem jednak na ile przyczyniło się do tego uniemożliwienie
graczowi przeklikiwania kwestii dialogowych. Nie jest to więc ani plus ani
minus. Na pewno dużym plusem (zwłaszcza dla fanów Batmana) jest doskonałe odwzorowanie
w grze miasta Gotham, szpitala Arhkam jak również postaci takich jak choćby
Alfred. Czuć tu atmosferę towarzyszącą komiksom oraz filmom o Człowieku Nietoperzu. Niemniej ośmielę się napisać, że jest to tytuł raczej dla fanów
Batmana. Pozostali gracze odpuszczając sobie produkcję naprawdę niczego nie
stracą.
+ dopracowane tło graficzno-muzyczne
+ możliwość wyboru kolorystyki urządzeń Batmana, towarzyszącej nam później przez całą grę
+ ciekawie zrealizowane walki
+ możliwość wyboru kolorystyki urządzeń Batmana, towarzyszącej nam później przez całą grę
+ ciekawie zrealizowane walki
- nic nowego – rozwiązania od TTG ulegają wyeksploatowaniu
- historia nie porywa
- nic nie sprawi, że zapamiętam ją na dłużej
- historia nie porywa
- nic nie sprawi, że zapamiętam ją na dłużej
6/10
Data premiery: 02.08.2016